Fundusze obligacji przynoszą Polakom straty, a miały być sensowną ucieczką od lokat bankowych

Polacy mocno tracą na funduszach obligacji krajowych, a miały być one sensowną ucieczką od lokat bankowych

Kowalscy zapakowani w fundusze papierów dłużnych polskich w rok stracili -8,8%, jeśli weźmiemy pod uwagę inflację.

Z deszczu pod rynnę – nie da się inaczej określić tego, co stało się w ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy na polskim rynku funduszy. Polacy uciekali od lokat bankowych oprocentowanych na zero w kierunku funduszy dłużnych i mocno się oszukali. Nie dość, że nadeszła wielka bessa na rynek polskich obligacji, to jeszcze pojawiła się wysoka inflacja.

Obligacyjna bessa i inflacja odebrały oszczędności

Przez cały 2020 roku pieniądze Polaków uciekały z oprocentowanych na zero lokat bankowych w kierunku „bezpiecznych” funduszy dłużnych. Tego rodzaju fundusze to była ta kategoria, która notowała największe napływy – pisaliśmy o tym nie raz, nie dwa, choćby TUTAJ.

Polacy robili tak, bo fundusze dłużne mogły się pochwalić dobrymi wynikami, tymczasem depozyty w środowisku niemal zerowych stóp procentowych nie dawały żadnego zysku. Jednak my w październiku 2020 roku ostrzegaliśmy, że tak dobre wyniki funduszy dłużnych, jak w ostatnich 12 miesiącach, są nie do powtórzenia w kolejnych. Tak zresztą przyznawali sami zarządzający takimi funduszami. Choćby Mariusz Zaród z Quercus TFI mówił: „Tak dobre wyniki jak w ostatnich 12 miesiącach są - moim zdaniem – nie do powtórzenia. Rada Polityki Pieniężnej nie obniży dalej kosztu pieniądza.”

W tekście, który w akapicie powyżej podlinkowaliśmy, analitycy ostrzegali, że za 12 miesięcy średnia stopa zwrotu dla funduszy polskich obligacji może wynieść ledwie około 1%. A jak się stało? Otóż średnia stopa zwrotu dla grupy papierów dłużnych polskich uniwersalne za okres listopad 2020 – listopad 2021 wynosi -2%, jak podaje portal Analizy.pl. Czyli zarządzający byli zbyt optymistyczni i to pomylili się aż o 3 pkt. proc., co jak na fundusze obligacji jest sporo.

Chodzi o to, że na polski rynek obligacji skarbowych zawitała największa bessa od 2003 roku. „To jest największa bessa, jaką polskie obligacje przechodzą od 2003 roku. Ale ta bessa trwa także na globalnym rynku długu, i ona jest bardzo gwałtowna. Ona wynika głównie ze zmiany warunków makro. Rok temu było przekonanie, że pandemia uszkodzi mocno światową gospodarkę, że trzeba będzie długo utrzymywać stopy procentowe na ultra-niskich poziomach. Ale z końcem 2020 roku zaczęło być widoczne, że gospodarki jednak są odporne na koronawirusa, bo pojawiły się szczepionki, a państwa prowadziły właściwe polityki przeciwdziałania efektom COVID-19” – stwierdził niedawno w wywiadzie dla Strefy Inwestorów Mikołaj Raczyński z Noble Funds TFI.

W okresie ostatnich 12 miesięcy najlepszy wynik wśród funduszy dłużnych papierów polskich wykręciły fundusze obligacji korporacyjnych. Dopiero na 3 pozycji znajduje się fundusz NN (L) Obligacji Plus z grupy papierów dłużnych polskich uniwersalne, z niezbyt zachwycającym wynikiem +1,4%. Przypomnijmy, że w październiku GUS oszacował inflację na +6,8% r/r. To oznacza, że FUNDUSZ POLSKICH PAPIERÓW SKARBOWYCH, KTÓRY OSIĄGNĄŁ W OSTATNICH 12 MIESIĄCACH NAJLEPSZY WYNIK NA RYNKU NIE OCHRONIŁ INWESTORÓW PRZED INFLACJĄ. Jeśli weźmiemy pod uwagę średnią dla kategorii na poziomie -2%, to Kowalscy zapakowani w fundusze papierów dłużnych polskich w rok stracili -8,8%. Dla porządku dodajmy, że najgorszy fundusz papierów dłużnych polskich w rok stracił -12,3% (Optimum Obligacji).

Notowania funduszu NN (L) Obligacji Plus na tle średniej dla grupy papierów dłużnych polskich uniwersalne

Notowania funduszu NN

Źródło: Analizy.pl

TOP 3 funduszy dłużnych papierów polskich – 12 miesięcy

TOP 3 funduszy dłużnych papierów polskich

Źródło: Analizy.pl

Zobacz także: Dywersyfikacja geograficzna w inwestowaniu jest ważna, nie warto koncentrować się na krajowych akcjach

Sensowne schronienie dały fundusze obligacji amerykańskich

Jednak warto zauważyć, że to nie jest tak, że nie dało się w rok zarobić na inwestycji w fundusze dłużne. Kapitał uchronili ci inwestorzy, którzy postawili na fundusze dłużne papierów globalnych, amerykańskich lub europejskich, a nie polskich. Z całej szerokiej kategorii funduszy dłużnych najlepszy podmiot przyniósł w omawianym okresie 12,44% zysku – chodzi o Pekao Obligacji Dolarowych Plus. Całkiem nieźle spisał się także PKO Papierów Dłużnych USD (+7,6%).

TOP 3 funduszy dłużnych – 12 miesięcy

TOP 3 funduszy dłużnych

Źródło: Analizy.pl

A co jest najśmieszniejsze? W październiku br. Polacy zaczęli masowo wycofywać pieniądze z funduszy dłużnych. Saldo w ich przypadku wyniosło -4 mld zł. Toż to panika, wywołana bessą na polskich obligacjach skarbowych. A co mówi stare porzekadło inwestycyjne? Kupuj, gdy inni się boją. Kowalscy powinni właśnie teraz kupować jednostki funduszy dłużnych, bo wiele gorzej z cenami obligacji polskich być już nie powinno, a raczej w długim horyzoncie będzie lepiej, bo rentowności pójdą w dół.

„Jeśli podwyżki stóp się wydarzą, to one się zaczną odkładać w wynikach funduszy obligacji. Dlatego nie spodziewam się, aby rok 2022 był gorszy dla tej kategorii funduszy, niż 2021, bo będziemy startowali z poziomów ponad 2% rentowności w przypadku krótkich papierów, a w tym roku było to 0%. Mleko się już rozlało, więc downside jest ograniczony. Ale oczywiście to nie jest tak, że te straty z tego roku zostaną łatwo i szybko odrobione” – powiedział niedawno w wywiadzie ze Strefą Inwestorów Mikołaj Raczyński z Noble Funds TFI.

Zobacz także: To jest największa bessa, jaką polskie obligacje przechodzą od 2003 roku – mówi Mikołaj Raczyński z Noble Funds TFI

Śledź Strefę Inwestorów w Google News

Sprawdź więcej artykułów i analiz

Więcej praktycznej wiedzy o inwestowaniu na giełdzie, takiej jak analizy, artykuły, czy portfele edukacyjne, znajdziesz w części premium serwisu StrefaInwestorow.pl. Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.