Akcje spółek produkujących papierosy to było najlepsze giełdowe aktywo XX wieku. W ostatnich latach walory nie spisują się już tak dobrze.
Inwestowanie w XX wieku w walory spółek tytoniowych, dzielących się hojnie zyskami z akcjonariuszami, to była kapitalna strategia inwestycyjna. Jednak nic nie trwa wiecznie i w ostatnich latach notowania takich spółek nie nadążają za szerokim rynkiem.
Akcje koncernów tytoniowych to było świetne aktywo
W latach 1926-2006 amerykańskie grzeszne akcje – czyli walory producentów alkoholu, tytoniu, kasyn oraz producentów broni – jako sektor zachowały się o 3-4 pkt. proc. lepiej od szerokiego rynku – wynika z danych Credit Suisse Global Investment Returns Yearbook. 1 USD zainwestowany w indeks grzesznych akcji w 1900 roku w roku 2019 dałby 58 191 USD, co oznacza średnioroczną stopę zwrotu 9,6%.
Zachowanie wybranych indeksów sektorowych z giełdy amerykańskiej i brytyjskiej (1900-2019)
Źródło: Credit Suisse
Najlepiej zachowującym się sektorem na rynku w USA, wśród wszystkich, był sektor tytoniowy. 1 USD zainwestowany w niego w 1900 roku w 2019 roku byłby wart 8 mln USD! To daje 14,2% średniorocznej stopy zwrotu. Wyprzedził on sektor alkoholowy (dla którego dane startują w 1927 r.). Nieco inaczej było na rynku brytyjskim, tam sektor producentów alkoholi (11,5% średniorocznej stopy zwrotu) okazał się najlepszy, bijąc szeroki rynek grzesznych akcji (9,3%).
Generalnie akcje grzesznych spółek są notowane ze sporym dyskontem w stosunku do wartości fundamentalnej, co w rezultacie skutkuje dynamicznymi wzrostami ich kursów. Historyczne przykłady pokazują, że jeśli porównamy dwie spółki podobnej wielkości, rosnące wynikowo w tym samym tempie, gdzie pierwsza produkuje papierosy (i jest notowana z C/Z = 10), a druga mydło (C/Z = 20), to ta pierwsza jako aktywo inwestycyjne zachowa się o wiele lepiej w średnim i długim terminie.
Niektórzy twierdzą, że nad spółkami produkującymi papierosy czy alkohol wisi ryzyko regulacyjne. Jednak prawda jest taka, że rządom nie opłaca się zakazywać palenia papierosów ani picia alkoholu, gdyż czerpią spore dochody z podatków akcyzowych.
Konsumpcja tytoniu w USA
Źródło: Ash Park / USDA
Fundamenty spółek tytoniowych (oraz alkoholowych) są zazwyczaj mocne, bo ludzie palą i piją używki niezależnie od tego, jaki jest stan gospodarki. Popyt na oferowane przez nie towary (produkty) jest nieelastyczny. Poza tym, tego rodzaju firmy dość łatwo zwiększają swoje przychody na drodze podwyżek cen produktów – palacze (czy ludzie uzależnieni od alkoholu) znoszą je dzielnie, więc nawet gdy spada liczba uzależnionych, nie spadają przychody spółek. W dodatku, klienci firm tytoniowych cechują się dużą lojalnością wobec marki.
Spółki tytoniowe dzięki temu mogą płacić hojne dywidendy. Gdyby ktoś zakupił 40 akcji koncernu Philip Morris w 1925 r. za 1000 USD i reinwestował dywidendę, miałby w 2012 roku… akcje warte 1 mld USD! Spółka Altria – która produkuje i sprzedaje papierosy i wino na terenie USA – podnosi wypłacaną dywidendę nieprzerwanie od 52 lat i była najlepiej performującym papierem z S&P500 w latach 1957-2012.
Zobacz także: Największy błąd inwestorów to sprzedaż dobrego aktywa zbyt szybko – twierdzi Jared Dillian
Jaka jest przyszłość spółek tytoniowych
Czy spółki tytoniowe w XXI wieku również będą świetną inwestycją? Wątpliwości ma choćby Warren Buffett. Do roku 1994 jego wypowiedzi wskazywały na to, że miało dobrą opinię o biznesie tytoniowym. Jednakże wiele zmieniło się w 1994 r. podczas WZA Berkshire Hathaway. „Pojawia się wiele pytań co do postawy społeczeństwa oraz rządów wobec papierosów. Nie chciałbym, aby znaczny procent mojego kapitału był zainwestowany w akcje firm tytoniowych. Obecna sytuacja fundamentalna firmy może być w porządku, ale to nie znaczy, że ma ona świetlaną przyszłość” – powiedział wtedy Buffett.
W ciągu ostatnich lat akcje spółek tytoniowych nie spisują się dobrze. Inwestorzy zdają się je postrzegać jako walory obłożone podwyższonym ryzykiem. Stopy dywidendy w przypadku tych spółek wciąż są zacne, tak jak w przeszłości, trend jest podtrzymany, więc zarządy nie widzą wielkich zagrożeń. Kto ma rację? Zapewne dopiero czas pokaże.
Jeśli ktoś bardzo chce inwestować w akcje spółek tytoniowych, to z pewnością można mu polecić papiery największych podmiotów. British American Tobacco (BTI) to gigant produkujący oraz dystrybuujący papierosy marek Kent, Dunhill, Lucky Strike czy Pall Mall. Prowadzi działalność na całym świecie. Obecnie spółka jest wyceniana na giełdzie na 85 mld USD. Ma wskaźnik C/Z = 10. Może się pochwalić stopą dywidendy w wysokości 7,9%. W 2020 roku firma miała 25,8 mld USD przychodu (-0,4% r/r) oraz 6,4 mld USD zysku (+12,2% r/r).
Notowania British American Tobacco (linia niebieska) na tle S&P500 – od 1984 r.
Źródło: Barron’s
Philip Morris International to jedna z najstarszych (działa od 1847 r.) i największych firm tytoniowych na świecie, której kapitalizacja sięga obecnie 160 mld USD. Papier ma wskaźnik C/Z = 18,24. Stopa dywidendy w przypadku tej spółki wynosi 4,63%. W 2020 roku miała 28,7 mld USD przychodu (-3,6% r/r) oraz 8 mld USD zysku (+12% r/r).
Notowania Philip Morris International (linia czarna) na tle S&P500
Źródło: Barron’s
Generalnie jednak można odnieść wrażenie, że papierosy nie będą już najbardziej intratnym nałogiem w XXI wieku. Stawiamy na gry komputerowe.
Autor korzystał z tekstu “The Best Performing Sector of the 20th Century” opublikowanego na portalu Dividend Growth Investor.
